poniedziałek, 26 września 2016

Czasami mamy gorszy czas

                Czasami mamy gorszy czas. Może on trwać trzy godziny, trzy dni, tydzień, miesiąc, rok, a nawet dłużej, czas nie ma tu znaczenia. Czasami mamy gorszy czas, ale udajemy że wszystko jest w porządku. Jeździmy na wakacje nad morze ze znajomymi, chodzimy do klubów i na różne imprezy, spotykamy się z przyjaciółmi, śmiejemy się, jemy, oddychamy i robimy wszystko to, co zawsze. Tylko że nie jest tak, jak zawsze. Czujemy tę pustkę w środku, mamy to poczucie samotności, mimo że otacza nas tłum ludzi.

                A wtedy przychodzi ten dzień. Ten jeden moment w trakcie dnia, kiedy wszystko po prostu się burzy. Nasze udawanie, że wszystko jest w porządku. Nie potrafimy już dłużej robić te wszystkie rzeczy. Nagle nie mamy siły na nic, nawet na oddychanie. Dławimy się tym smutkiem, nie potrafiąc go od siebie odsunąć. Nie potrafimy zrobić nic, poruszyć się, odezwać się, nawet się rozpłakać. Zmuszamy się do podstawowych funkcji życiowych. Wdech, wydech, jedna noga, wdech, druga noga, wydech…

                I wtedy właśnie próbujemy zrobić coś innego niż codziennie. Nie potrafimy robić normalnych rzeczy więc zmieniamy rutynę dnia. Jedziemy na drugi koniec miasta po najmilszy szlafrok, jaki ostatnio widzieliśmy i myśleliśmy o jego kupnie już tydzień. Kupujemy wszystko, co potrzebne do relaksującego wieczoru. Robimy sobie idealną kawę mrożoną, wyciągamy ulubione ciastka, włączamy playlistę zatytułowaną ‘chill mix’. Siedzimy w tym milusim szlafroku, z maseczką na twarzy i kawą w ręku, zagryzając ciastka. Zmywamy maseczkę, nakładając taką ilość kremu nawilżającego, że świecimy się jak choinka na święta. I wtedy właśnie zaczynamy płakać. I wiemy, że wszystko będzie dobrze. Nie wiadomo kiedy, ale będzie. Zacznie się od kilku chwil prawdziwego szczęścia, aż przeobrazi się to w całe dnie, tygodnie i miesiące. I będziemy znowu szczęśliwi. Nasz gorszy czas minie.




                I właśnie dlatego nie było jednak ‘wakacyjnego’ postu. A ten tekst powstał pod wpływem impulsu. Od jutra zaczynam znowu mieć szczęśliwe chwile. Wiem o tym. Zorganizuję swoje życie na nowo, w sobotę się przeprowadzę, a w poniedziałek zacznę studia. I pomimo wszystkich obaw, będzie dobrze. Musi być, prawda?

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Adrianna Król 👸 (@krol.adrianna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz