piątek, 18 kwietnia 2014

Odkrywanie nowych miejsc w swoim mieście jest świetne!

                Z racji tego, iż mój pies uwielbia wychodzić na spacery, a ja nie lubię na nie chodzić sama, moja przyjaciółka jest skazana chodzić ze mną. Pomimo początkującego stadium mojej choroby (zapewne przeziębienie, ale kto wie, może to nawet przeobrazi się w anginę…) spędziłyśmy 2,5 godziny chodząc po lesie… Okazało się, że pomimo niedużej wielkości naszego miasta, Pycia nie była jeszcze w wielu magicznych miejscach. Zamierzam to zmienić i dzisiaj poszłyśmy w to położone najbliżej nas.

                Nie zanudzam Was opowieściami o tym, by zwiedzać swoje miasto i jego okolice, ponieważ wiele pięknych miejsc można znaleźć, bo nie o tym ma być ten wpis. Dzisiaj chciałam się tylko podzielić kilkoma zdjęciami z dzisiaj, a post o wspaniałych miejscach dodam kiedy indziej.

                Z racji rekolekcji w zeszłym tygodniu i świąt w tym, miałam dość zwariowany czas ostatnio w szkole- dlatego mnie tu nie było. Ciągle albo się uczyłam, albo robiłam zadania do szkoły. Tragedia jakaś. Przez te kilka dni postaram się napisać kilka postów i dodać je w najbliższym czasie, gdyż coś czuję, że reszta kwietnia i maj też będą dość dziwnymi miesiącami w szkole…


                Przestaję już pisać i zostawiam Was ze zdjęciami.



 
 
I na koniec słit focia :D

niedziela, 6 kwietnia 2014

Zdrowie i szczęście- dlaczego próbujemy się ich pozbyć?

Nie rozumiem, czemu ludzie fascynują się złymi rzeczami. Cięciem się, depresją, śmiercią... Kiedyś ludzie chorzy psychicznie chcieli pomocy, by wyzdrowieć. Teraz 'słit sikstin' chcą być chore.
Pragną mieć anoreksję lub bulimię. Tną się, żeby pokazać jak bardzo zranione są po zerwaniu dwutygodniowego związku. Mówią wszystkim, że mają depresję, bo dwa dni były smutne i nic im się nie chciało. Wypisują, że cierpią na bezsenność, bo raz nie mogły zasnąć przez godzinę…

PO CO?! Przez takie osoby ludzie z prawdziwymi problemami gubią się jeszcze bardziej. Albo nie są brani ma poważnie, bo to setna osoba tego dnia u psychologa. No proszę was! Cieszcie się każdą chwilą. Nie chciejcie umrzeć. Nie chciejcie mieć depresji, kiedy wszystko traci sens. Nie głodźcie się, jeśli już i tak macie niedowagę. Żyjcie i bądźcie z tego zadowoleni.

Czasami nie rozumiem kierunku, w którym zmierza ten świat. Każdy chce być zauważany, to jest pewne. Ale większość ludzi znajduje złe sposoby na zauważenie ich. Czy nie lepiej pomagać innym lub osiągnąć coś wartościowego, za co będą nas podziwiać? Jednak dla większości nie. Łatwiej jest im świecić głupotą, robić z siebie biednych i poszkodowanych…

Zamiast żyć, egzystujemy. Nie czujemy, nie myślimy. Nie chcemy być zdrowi, chociaż zdrowie jest najważniejsze. Co nam po miłości czy przyjaźni, jeśli zostanie nam tylko miesiąc cieszenia się tym przez chorobę? Mając chorą psychikę nawet nie będziemy się tym cieszyć, chociaż byśmy mieli wszystko. W tych czasach ceni się tylko rzeczy materialne. Stawiamy nowe air maxy czy Ray bany ponad miłość i zdrowie. Nie potrafimy ustalić naszych priorytetów. Bo przecież „co ludzie o mnie pomyślą, jeśli nie będę miała nowych conversów co miesiąc? Pomyślą, że jestem biedny/a!”.

Powinniśmy przejrzeć na oczy. Wszyscy. Jeśli jesteście zdrowi- cieszcie się tym. I nie chciejcie być chorymi. Nie marzcie o depresji. Ona potrafi wyniszczyć psychicznie i fizycznie. Nie tnijcie się. To naprawdę nie jest dobry powód do chwalenia się. Nie głodźcie się! Każdy jest piękny, niezależnie czy ma 40kg, czy 100! Wysypiajcie się, jedzcie, cieszcie się życiem. Jest tyle pięknych chwil, tyle wspaniałych miejsc… Trzeba je tylko zauważyć. Zdjąć czarne nakładki z oczu i zobaczyć nawet to najmniejsze piękno. Spójrzcie w niebo. Nieważne, czy jest słońce, czy pada. Uśmiechnijcie się do błękitu lub zatańczcie jak w filmie. Lekkie przeziębienie jest warte uśmiechu podczas tańca w deszczu. Zamiast do sklepów pójdźcie w niedzielę do kościoła lub (wersja dla niewierzących lub nie chcących wierzyć) na spacer po okolicy. Siądźcie na brzegu rzeczki i pomyślcie, czemu jeszcze nigdy Was tu nie było. Stańcie na szczycie wzgórza i zachwyćcie się panoramą Waszego miasta. Dalej, pozwólcie sobie być szczęśliwymi! To nie boli. I nikt Wam tego nie może zakazać.

Zdrowie i szczęście powinny być priorytetem wszystkich. Na drugim miejscu miłość, przyjaźń i rodzina. Dopiero dalej praca, kariera, pieniądze, szkoła. Wszystko jest ważne, jednak rozróżniajmy rzeczy ważniejsze. Ustalmy swoje priorytety i żyjmy według nich. Poświęćmy jedną piątkę z polskiego na rzecz dwóch godzin z przyjaciółmi. Weźmy jeden dzień wolnego w pracy i spędźmy go z rodziną. Uszczęśliwiajcie siebie i swoich bliskich. A przede wszystkim pamiętajcie o zdrowiu i nie marzcie o pozbyciu się go.

„Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, Kto cię stracił…”



Przepraszam, że tak długo tu nie było wpisu. Gdy już wpadłam na pomysł, musiałam go zrealizować. Ale nie potrafiłam ubrać w słowa swoich myśli. Właśnie dlatego ten post jest taki chaotyczny. Pisałam go przez cały tydzień, codziennie dopisywałam część…


Chcę niedługo rozpocząć tutaj nową kategorię, chociaż nie wiem czy mi się to uda. Plus teraz będę miała długi weekend przez rekolekcje <yaay!> więc zapewne zabiorę się za wygląd tego bloga, bo mnie już wkurza… Zmiany już niedługo!