Uprzedzam,
że to jest pierwszy raz, kiedy próbuję wyjaśnić komukolwiek jakąś fryzurę, oraz
że nie jest to zbyt udana próba. No cóż, ostrzegałam.
Jestem
osobą, która lubi mieć związane włosy w szkole. Dlatego wymyślam coraz to nowe
fryzury lub zwyczajnie szukam ich w Internecie. Tutaj pokażę Wam cztery z moich
ulubionych.
Oszukany koński ogon
Koński ogon (czy tak zwana ‘kitka’)
to chyba najprostsza i najpopularniejsza fryzura. Postanowiłam więc trochę ją
odmienić.
Do tej fryzury jest nam jedynie
potrzebna wsuwka (lub kilka, jeśli Wasze włosy nie są posłuszne)
Po pierwsze, rozczesuję włosy i
zaczesuję je wszystkie do tyłu. Następnie oddzielam po paśmie z każdej strony.
Krzyżuję te pasma blisko karku. A potem po prostu przytrzymuję je wsuwką.
Myślę, że jest to bardzo łatwa
fryzura, która pozwoli nam zabrać z twarzy włosy. I nie jest tak nudna jak
zwyczajny koński ogon.
Pół na pół
Niekiedy lubię mieć rozpuszczone
włosy. Jednak przeszkadzają mi pasma nachodzące na twarz. Wtedy spinam jedynie
górną część włosów.
Zbieram włosy z górnej części
głowy, najczęściej na szerokość dłoni. Dzielę je na trzy części. Zaczynam je
zaplatać w warkocz, czyli pasmo z prawej strony przekładam na środek, następnie
robie to samo z lewym pasmem, wtedy z prawym, lewym itd. Czasami robię też
dobieraniec, czyli do tych bocznych części dokładam pasma z reszty włosów
(najlepiej po prostu poszukajcie jak się robi dobieraniec na Internecie. Ja nie
umiem tłumaczyć…)
Kontynuuję warkocz, kończąc około
w połowie długości włosów, które trzymam. Następnie trzymając koniec przejeżdżam
palcami od góry do dołu warkocza, żeby go poluźnić. Koniec związuję cienką
gumką.
Jeszcze więcej warkoczy
Ta fryzura przypomina mi o
wakacjach, ponieważ uważam, że jest w stylu festiwalowym.
Zaczynam od przedziałka na
środku. Zabieram małe pasmo włosów po jednej stronie, całkiem przy czole. Dzielę
to na trzy części.
Zaczynam teraz robić odwrócony
dobieraniec. Zabieram prawe pasmo i przekładam je pod pasmem środkowym. Następnie
przekładam lewe pasmo pod spodem na środek. Znowu zabieram prawe pasmo i,
dobierając do niego więcej włosów, przekładam je pod pasmem środkowym. I tak
samo robię z pasmem lewym.
Powtarzam te ruchy do wybranej
wysokości. Kontynuuję robić warkocz, teraz już bez dobierania dodatkowych pasm
włosów. Gdy kończę warkocz (nie dochodzę do końca), rozluźniam go trochę.
Stworzy to lekko niechlujny wygląd.
Robimy to samo po drugiej stronie.
I możecie zostawić włosy z dwoma warkoczami albo dodać jeszcze kilka mniejszych,
to już zależy od Was.
Dobieraniec i kłos
Tutaj już wszystkie włosy są
związane. Idealna na cieplejsze dni.
Zaczynam od przedziałka na boku.
Robię odwrotny dobieraniec (jak w poprzedniej fryzurze). Gdy jestem na
wysokości ucha, dzielę warkocz na dwie części- w jednej jest całe lewe pasmo i
połowa środkowego, w drugiej prawe pasmo i reszta środkowego. Do tych części
dokładam resztę włosów, która została poza dobierańcem. Teraz zaczynam robić
kłos (czego nie pokazałam na zdjęciach). Biorę małą część z zewnętrznej strony
lewej części i przekładam ją do środka części prawej. Następnie powtarzam to z
drugiej strony (łatwiej będzie Wam obejrzeć filmik chyba). Gdy kończę kłos,
związuję włosy gumką. Rozluźniam lekko warkocz i wyjmuję pasma przy uszach. I
gotowe.
Dobra, wiem, nie umiem tłumaczyć
jak zrobić jakąś fryzurę. Ale może chociaż ktoś coś z tego zrozumie? Pomyślałam
po prostu, że je tutaj pokażę… I aż do robienia zdjęć nie myślałam, że tak
trudno je wytłumaczyć.
No ale nic, jest prawie 23 w
poniedziałek i za 6 godzin muszę wstać do szkoły…
A Wam życzę miłego dnia, pomimo
rozpoczęcia szkoły.
P.S. Tak, wiem, że robię głupie miny przy robieniu fryzur…