wtorek, 1 września 2015

4 fryzury do szkoły | Back to school #3

                Uprzedzam, że to jest pierwszy raz, kiedy próbuję wyjaśnić komukolwiek jakąś fryzurę, oraz że nie jest to zbyt udana próba. No cóż, ostrzegałam.

                Jestem osobą, która lubi mieć związane włosy w szkole. Dlatego wymyślam coraz to nowe fryzury lub zwyczajnie szukam ich w Internecie. Tutaj pokażę Wam cztery z moich ulubionych.


Oszukany koński ogon

Koński ogon (czy tak zwana ‘kitka’) to chyba najprostsza i najpopularniejsza fryzura. Postanowiłam więc trochę ją odmienić.
Do tej fryzury jest nam jedynie potrzebna wsuwka (lub kilka, jeśli Wasze włosy nie są posłuszne)

Po pierwsze, rozczesuję włosy i zaczesuję je wszystkie do tyłu. Następnie oddzielam po paśmie z każdej strony. Krzyżuję te pasma blisko karku. A potem po prostu przytrzymuję je wsuwką.
Myślę, że jest to bardzo łatwa fryzura, która pozwoli nam zabrać z twarzy włosy. I nie jest tak nudna jak zwyczajny koński ogon.




Pół na pół

Niekiedy lubię mieć rozpuszczone włosy. Jednak przeszkadzają mi pasma nachodzące na twarz. Wtedy spinam jedynie górną część włosów.

Zbieram włosy z górnej części głowy, najczęściej na szerokość dłoni. Dzielę je na trzy części. Zaczynam je zaplatać w warkocz, czyli pasmo z prawej strony przekładam na środek, następnie robie to samo z lewym pasmem, wtedy z prawym, lewym itd. Czasami robię też dobieraniec, czyli do tych bocznych części dokładam pasma z reszty włosów (najlepiej po prostu poszukajcie jak się robi dobieraniec na Internecie. Ja nie umiem tłumaczyć…)

Kontynuuję warkocz, kończąc około w połowie długości włosów, które trzymam. Następnie trzymając koniec przejeżdżam palcami od góry do dołu warkocza, żeby go poluźnić. Koniec związuję cienką gumką.



Jeszcze więcej warkoczy

Ta fryzura przypomina mi o wakacjach, ponieważ uważam, że jest w stylu festiwalowym.

Zaczynam od przedziałka na środku. Zabieram małe pasmo włosów po jednej stronie, całkiem przy czole. Dzielę to na trzy części.

Zaczynam teraz robić odwrócony dobieraniec. Zabieram prawe pasmo i przekładam je pod pasmem środkowym. Następnie przekładam lewe pasmo pod spodem na środek. Znowu zabieram prawe pasmo i, dobierając do niego więcej włosów, przekładam je pod pasmem środkowym. I tak samo robię z pasmem lewym.

Powtarzam te ruchy do wybranej wysokości. Kontynuuję robić warkocz, teraz już bez dobierania dodatkowych pasm włosów. Gdy kończę warkocz (nie dochodzę do końca), rozluźniam go trochę. Stworzy to lekko niechlujny wygląd.

Robimy to samo po drugiej stronie. I możecie zostawić włosy z dwoma warkoczami albo dodać jeszcze kilka mniejszych, to już zależy od Was.




Dobieraniec i kłos


Tutaj już wszystkie włosy są związane. Idealna na cieplejsze dni.

Zaczynam od przedziałka na boku. Robię odwrotny dobieraniec (jak w poprzedniej fryzurze). Gdy jestem na wysokości ucha, dzielę warkocz na dwie części- w jednej jest całe lewe pasmo i połowa środkowego, w drugiej prawe pasmo i reszta środkowego. Do tych części dokładam resztę włosów, która została poza dobierańcem. Teraz zaczynam robić kłos (czego nie pokazałam na zdjęciach). Biorę małą część z zewnętrznej strony lewej części i przekładam ją do środka części prawej. Następnie powtarzam to z drugiej strony (łatwiej będzie Wam obejrzeć filmik chyba). Gdy kończę kłos, związuję włosy gumką. Rozluźniam lekko warkocz i wyjmuję pasma przy uszach. I gotowe.



Dobra, wiem, nie umiem tłumaczyć jak zrobić jakąś fryzurę. Ale może chociaż ktoś coś z tego zrozumie? Pomyślałam po prostu, że je tutaj pokażę… I aż do robienia zdjęć nie myślałam, że tak trudno je wytłumaczyć.

No ale nic, jest prawie 23 w poniedziałek i za 6 godzin muszę wstać do szkoły…


A Wam życzę miłego dnia, pomimo rozpoczęcia szkoły.

P.S. Tak, wiem, że robię głupie miny przy robieniu fryzur…